środa, 4 lipca 2012

Rozdział 4.: Time to party, in the Morrison's style.


Stacy:

Jakiś przyjemny zapach, zaczął drażnić moje nozdrza. Nie miałam ochoty się jeszcze budzić, wstawać. Nie... Jeszcze minutka. Przekręciłam się na drugą stronę i ponownie odpłynęłam w objęcia Morfeusza.
- Stacy.. Hej, Stacy. Pobudka! - przemawiał mi nad uchem znajomy głos, szturchając mnie przy tym w ramię.
- co jest kurwa? Pali się do chuja?! - niechętnie otworzyłam oczy i ziewnęłam. Nade mną stał Duff z talerzem pełnym jajecznicy. Zapach pokarmu rozniósł się po całym pokoju.
- śniadanko, moja metalianko!
- a ty co? Zgłupiałeś? - spytałam jeszcze zaspana, ale przyjęłam talerz z jedzeniem i podniosłam się z łóżka, aby usiąść.
- nie... Po prostu, lubię Cię i zrobiłem Ci śniadanie- uśmiechnął się. Odwdzięczyłam mu się tym samym i zaczęłam się zajadać. Po zjedzeniu udałam się do łazienki, w celu codziennej, porannej toalety, a kilka minut później wróciłam ubrana i pomalowana. Wpakowałam pidżamę do torby i znów naszła mnie ta wkurwiająca myśl.
- Duff...
- hm? - chłopak brzdąkał coś na gitarze, siedząc na skraju łóżka.
- wiesz, musisz podać mi namiary na motele, serio.
- jakie motele? Zwariowałaś?! Śpisz u mnie!
- jak to?
- no tak to. Zostajesz tu ile chcesz i już.
- Duff, ale ja nie mogę...
- to przełóż nogę i powiedz mogę! No, nie ma gadania lecimy teraz na zakupy.
Musiałam się zgodzić, byłam zmuszona. Duff ubrał się szybko i wyszliśmy z pokoju. Na korytarzu spotkaliśmy jego mamę.
- cześć synku...- przerwała, gdy mnie zobaczyła.
- dzień dobry- ukłoniłam się lekko.
- dzień dobry, dzień dobry- uśmiechnęła się- jesteś dziewczyną Duffa?
Oboje wybuchliśmy śmiechem.
- nie, to jedynie moja koleżanka, mamo. - chłopak jęknął błagalnie, ale to bardziej pokrywało się z męczącym i uporczywym jękiem.
- jestem Alice- wyciągnęła dłoń w moją stronę, zatem uścisnęłam ją delikatnie.
- Stacy, miło mi.
- Mnie również. - była taka pogodna, uśmiechała się cały czas- dzieciaki, teraz pójdziecie do sklepu, za niedługo będzie obiad.
Wymieniłyśmy uśmiechy, po czym razem z Duffem wyszliśmy z domu.

Duff:

Czy tylko mnie ta laska wydawała się dziwna? Kuźwa, ładna, zadbana, do tego gra na gitarze, ale psychę to ona ma zdrowo zrytą. Siedzenie w nocy na dworcu? Idiotyzm wyczuwam. I to dosyć poważny. Nie żebym miał coś przeciwko laskom czekającym na dworcach, ale ta cała Stacy jest kurwa... inna? No fakt, ruchałbym, ale ona chyba by mi nie dała... A chuj z tym.
Idziemy ramię w ramię, dziewczyna napierdala coś o mojej matce. Zaraz potem przechodzi na inne tematy.
- jak ty masz tak właściwie na nazwisko? - spytałem. To mnie interesowało i to cholernie.
- Morrison, Stacy Morrison.
- tak jak Jim?
Zaśmiała się gardłowo.
- tak jest.
Szliśmy i szliśmy. W końcu dotarliśmy do marketu. Młoda ruszyła na podbój, a ja przysiadłem na poręczy oczekując, aż wróci z zakupami.
10 minut później Stała już przy kasie, więc podszedłem, aby zapakować wszystkie te zakupy do reklamówki. Dość szybko się z tym uporaliśmy i powoli wróciliśmy do domu.
Mama krzyknęła z dołu: obiad.
- kto pierwszy na dole! - wyzwałem ją na pojedynek. Zmierzyliśmy się wzrokiem i... biegiem ruszyliśmy na dół, przepychając się na schodach.
- pierwsza! - za wiwatowała.
- dobra, to było nieważne. To się nie liczy. Mamuś, głodny jestem. - uśmiechnąłem się do mamy, by za chwilę wrócić wzrokiem do dziewczyny - to wszystko przez mój burczący żołądek!

Zacząłem dziwnie lubić tą dziewczynę. Kurwa, co ja gadam, cholernie mocno ją polubiłem.
- zagrasz mi coś? - spytała kontrastycznie, inaczej, bo delikatnie.
- co dokładniej? - wziąłem 'wiosło' do rąk i przysiadłem obok niej, na moim, niewielkim łóżku.
- ehm... - przejechała palcem po żuchwie, odchylając przy tym głowę do tyłu - "In my time of dying", znasz mam nadzieję?!
- pff. - prychnąłem- znam Zeppelinów jak nikt inny, młoda. - wymieniliśmy uśmieszki, po czym przystąpiłem do zadania. Palce same zaciskały mi się na strunach, każdy dźwięk był idealny, nie wiem jak to kuźwa robiłem, ale zagrałem to perfekcyjnie. Taki ze mnie malutki (2 metry O.o) egoista. Oczywiście zagrałem tylko kawałeczek, przecież nie będę grał 10-cio minutowego kawałka, na akustycznej. Co to, to nie.
- zajebiście! - spojrzała na mnie oczarowana - to było... fantastycznie piękne. - uśmiechnęła się uroczo i wyrwała mi gitarę z rąk.
- co ty robisz?!
- musisz mnie tego nauczyć, koniecznie! - krzyknęła zachwycona. No i zaczęło się! Chyba z 2 jebane, kurewskie godziny, nad tym siedzieliśmy. Stacy co chwila, gdy tylko popełniła drobny błąd, darła się w niebo głosy, klnąc przy tym jak... Kurwa, nawet ja nie wymyśliłem jeszcze takich wyrażeń jak np: jacieżkurwacholerniepierdolę, dochujakurewskiegowdupęjebanego.
Była jebaną perfekcjonistką i idealistką. Wszystko musiało być super, ekstra genialne, a kiedy tak bardzo się wzburzała, robiąc przy tym minę obrażonego dziecka, wyglądała... słodko. To było zajebiście dziwne, ale jeszcze dziwniejsze było to, że mnie się to podobało. Kurwa, nie! Zdecydowanie to najlepszy czas na wódkę!


Stacy:

Duffy, Duffy... to uroczy facet, prawda? Pomimo tego niebezpiecznego wyglądu. Tak spodobał mi się, ale ja zapewne jemu nie... Przecież nigdy nikomu się nie podobałam. 'Chłopaków' miałam zwykle na jedną, góra dwie, noce. Dlaczego, więc miałabym przypaść do gustu, akurat temu facetowi?
Niemożliwe. Po prostu. Muszę stosować tą blokadę. Blokadę uczuć. Koniec.
- załóż coś na siebie, młoda i ruszamy w tango! - uśmiechnął się łobuzersko i przechodząc obok mnie, podrapał się po brzuchu, jak typowy, pod sklepowy żul. - coś ładnego, może znajdziemy Ci sponsora!
Matko, te jego docinki... sprawiały, że miałam motyle w brzuchu.
- spierdalaj!
- z Tobą, zaraz, bo impreza. - zaśmiał się - Dobra, ubieraj się, ja idę się wyszczać. - burknął ciszej, po czym udał się do toalety.
Znalazłam w walizce czerwoną koszulkę na ramiączkach, z dość sporym dekoltem. Założyłam ją na siebie sprawnie, wcześniej pod spód wkładając czarny, koronkowy stanik. Zawsze na to lecieli. Faceci w sensie.
Włożyłam na siebie jeszcze czarne, skórzane, obcisłe spodnie i trampki. Tradycyjnie: zajebiście rozwalone.
Popędziłam w kierunku kibla, ale oczywiście pan McKagan śpiewał coś przed lustrem, goląc pachy... Zaraz, wróć! On goli pachy?!
- golisz kurwa pachy?! - podeszłam powoli do niego.
- a golę sobie. - mruknął z tym zawadiackim uśmieszkiem.
- ja pierdole. - zrobiłam typowego, dla durnych sytuacji, facepalma i wybuchłam śmiechem.
- ja pewnie dziś także. - puścił mi oczko, ogarnął ten burdel, popryskał się perfumem i opuścił pomieszczenie. Stanęłam przed dość dużym lustrem. Moja kosmetyczka spokojnie leżała w szafce pod umywalką. Wyciągnęłam z niej kosmetyki, szybko się nimi obsługując. Rozczesałam jeszcze włosy, tapirując je lekko, bym nie wygląda jakoś inaczej, niż Duff.
- gotowa!- zeszłam ze schodów. Chłopak czekał na mnie w hallu.
- zajebiście się cieszę. Ruszajmy dupę w troki!







Szłam za wysokim blondynem, aż dotarliśmy do niewielkiego, beżowego domu. Na ulicy siedziały obściskujące się już pary, a obok nich walały się puszki, butelki, paczki fajek, a nawet zużyte prezerwatywy. Typowa impreza. McKagan przywitał się ze znajomymi, tym samym zapoznając również mnie z nimi.
Weszliśmy do środka. Przywitały nas rytmy "Not to touch to Earth".*
- "I'm the Lizard King, i can do anything." - Duff zanucił razem z Jimem.
- "People are strange".**- mruknęłam, a jak na zawołanie z głośników, stojących  obok gramofonu, uwolniły się dźwięki piosenki.
- " Strange Days, have foung us..." - zaśpiewał kawałek piosenki i zaśmiał się głupkowato. Szturchnęłam go w ramię, na co oczywiście, mi oddał. No przecież w tyle nie pozostanie, nie?
- wal się. 
- ok, idę szukać napalonej laski na walenie. Rozgość się. - burknął z usmiechem i odszedł ode mnie. Mówiłam! Nie podobam mu się. Teraz czuję się jak gówno, więc pójdę się najebać. Zawsze tak robiłam i pozostanę przy tradycji.


Duff:

- widziałeś może tą szatynkę, dość wysoką, ubraną na czerwono-czarno? 
- niee... - odparł jakiś przypadkowo zapytany gość. Przepchałem się przez gromadę tańczących ludzi, w celu odnalezienia Stace. Miałem dla niej wiadomość. Nagle zauważyłem coś kurewsko rażącego na ziemi. Schyliłem się i zorientowałem się, że to koszulka mojej towarzyszki.
- ja pierdole. - przekląłem ją w myślach. Rozglądnąłem się wkoło. No tak, ona sobie po prostu siedzi na jakimś materacu, z jakimś typem i się liżą. Nie ma to jak szybki ślimak na imprezie, nie? Poczułem... coś. Zazdrość? Może tak, ale... jakoś nie miałem ochoty przyjmować tego do wiadomości. Podobała mi się, fakt, ale ja jej nie, więc trzeba było to po prostu zlekceważyć.
- Stacy, pogadamy? - przeciągnąłem, stając nad nią i brunetem, podając jej bluzkę. 
Sprawnie ją na siebie włożyła, wstała, pomimo protestów nieznanego mi chłopaka i stanęła obok mnie.
- cooo? - powiedziała, lekko się kołysząc. Złapałem ją za ramiona, delikatnie nią potrząsając.
- co ty wyprawiasz? Zostawić Cię na chwile i już... - mruknąłem i popchnąłem ja do przodu, w kierunku wyjścia. Śmierdziało od niej alkoholem, aby tylko, do tego trawa. Ale, mimo wszystko nadal wyglądała i pachniała świetnie. Co ja gadam?!
- poszedłeś się walić, przecież. - burknęła, niczym obrażona, i skrzyżowała ręce na piersiach.
- znalazłem Ci pracę!
- jaką?! - zapytała zachwycona, a ja z trudem powstrzymując śmiech, czekałem, aż jej zachwyt zaraz przejdzie.
- będziesz pracować jako striptizerka, od następnego tygodnia, a może i nawet szybciej.
- co kurwa?!
- chyba raczej gdzie... Spokojnie, to niedaleko mojego domu, przy autostradzie. Jiggles Gentlemen's Club, mówi Ci to coś?
- obiło mi się o uszy. Jeszcze w Chicago. Ale to jest na University District?
- no mówię, że tak! - podniosłem trochę głos, ale widząc jak dziewczyna robi minę biednego, pokrzywdzonego dziecka, od razu powróciłem do normalnego tonu i przytuliłem ją lekko do siebie. - idziemy do domu, młoda. 

Stacy: 

 - chodźmy. Na prawdę nic nam się nie stanie! - zapewniał Duff. Ufałam mu, więc ruszyłam za nim. Wsiadłam na jego Harleya i ruszyliśmy. To były szare blokowiska. Jednak my kierowaliśmy się do wyremontowanej szkoły tuż obok. Stały tam jeszcze rusztowania, a obok nich... Schody?! Tak, schody***. Ale to nie zdziwiło mnie tak bardzo, jak widok osoby stojącej "na piętrze". Morrison odpalał właśnie swojego czerwonego Marlboro, zachęcając mnie ruchem ręki, abym do niego weszła.
Chwyciłam blondyna za rękaw.
- co znowu? Zobacz - wskazał palcem na grupkę śmiejących się ludzi, z której wyróżniał się Mulat o bujnej czuprynie**** ,skierowanej do wejścia szkoły.
- ok, ok. - przytaknęłam.
- hej ludzie, tutaj Król Jaszczurów, chodźcie do mnie! - zawołał 'z góry' ochoczo Jim.
- już idę! - Duff był nad wyraz podekscytowany, więc sprawnie wszedł na schodki, ciągnąc mnie za sobą. Nie miałam pojęcia co się za moment wydarzy.
Ale czułam, że to zły pomysł. Nagle ktoś, a właściwie dziwny typ*****pociągnął swoją dłonią, zbudowaną z nożyc, Duffa do siebie i... McKagan, mój ukochany kolega, zmarł. Od tak. Musiałam uciekać. Wsiadłam na motor i próbowałam wcisnąć kluczyki do stacyjki. Udało się, zaczęłam uciekać, wnet szlachetny ktoś, o wspaniałej twarzy, podjechał do mnie swoim BMW, ciągnąc mnie do siebie, za włosy. Jedną dłonią trzymał kierownicę, a drugą szarpał mnie za kłaki. No może niezupełnie. Bo nie byłoby w tym nic dziwnego, gdybym siedziała w aucie. Ja natomiast byłam ciągnięta za samochodem. Bolało jak diabli, cóż jednak miałam poradzić. Obrzydliwy typ krzyknął:
- zdychaj szmato. Dlaczego nie chcesz zdechnąć?! Zdychaj! - usłyszałam za sobą dźwięk odpalanej kosiarki lub piły motorowej. Zbliżała się do mojej głowy, nieubłaganie...

Obudziłam się głęboko i głośno oddychając. Rozglądnęłam się dookoła i czubkami palców dotknęłam delikatnie mojej głowy. Odetchnęłam z ulgą, że to tylko sen. Duff leżał obok mnie i... chwila! Dlaczego on leży obok mnie? Znaczy się, dlaczego to ja leżę na jego ciasnym łóżku?!


przypisy:
* "Not to touch the Earth" - czy tylko ja słuchając tego kawałka i głosu Morrisona, mam zajebiste dreszcze?!
** "People are strange" - piosenka pomagająca mi w wytrzymaniu w szkole, z tymi pokemonami, emo dziuniami- pseudo metal girl i innymi cymbałami number 1. Mimo, że Morrison napisał ją mając depresję, ja zawsze utożsamiam się z tekstem. 
 *** Guitarway to Heaven -.- oglądnęłam zbyt dużo "Tenacious D: Kostka Przeznaczenia" ;)
**** Slash! Co jest dziwne? Co najmniej! 
***** typ- tak, ten koleś prześladuje mnie od 7 lat O.o


_______________________________________________ 
 No to się doczekaliście ;) mam nadzieję, że.. spodoba się, no. God save my patience. Ave.

55 komentarzy:

  1. No co tu dużo gadać? Zajebiście jest!
    Duff i Stacy są o sibie zazdrośni, ale nieee... poco komuś o tym mówić? Pff... Tak byłoby zbyt łatwo ;D No to niech się męczą, muahaha! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj pomęczą się bardzo dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuugo ;)

      Ale przełomowy rozdział już napisany XD

      Usuń
    2. Napisany? To wstawiaaaj! :D

      Usuń
    3. Tak, oczywiście, a gdzie reszta akcji? Ponękam Was trochę, tak z 10 rozdziałów jeszcze ;d i w grudniu po południu dodam przełomowy! ;d

      Usuń
  2. No wreszcie, moje ukochane opowiadanie! *_* Zrezygnowałam z pospania jeszcze 2-3 godzinki dla niego. Jezu, kocham to kuźwa. Czemu oni sobie po prostu nie powiedzą, że się lubią no? :< Głupki dwa, ale i tak ich uwielbiam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ich kocham <3
      Hahahaha, spoczko może kiedyś sobie to powiedzą... za 10 lat XD

      Usuń
  3. Kurczę , genialny rozdział : D Mam nadzieję , że spikną się jakoś razem i to jak najszybciej . Już się nie mogę doczekać kolejnej notki , działaj kobieto ! : D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kobieta ma 6 dni, może rozłożę to na 3, więc wtedy jakimś cudem dodam "Axl Story" i "Duff Story" ;D

      Usuń
    2. Super by było :D

      Usuń
    3. Wiesz, teraz taka spina, zostało mi tylko 6 dni. Jest więcej pozytywów tego wyjazdu, ale najgorsze jest to, że mam samolot 10 lipca, a 11 jest koncert ;<
      No i największy to, to, że nie będę miała na razie dostępu do neta :(

      Usuń
    4. Rozumiem , rozumiem . Ja osobiście na koncert się również nie wybieram bo uważam , że nie ma sensu jechać na samego pana Axl'a. A z internetem to rzeczywiście jest problem : <

      Usuń
    5. Ja tak ubolewam, bo chciałam zobaczyć męża :(
      Może czasem się dostanę, ale... wiesz. Po 20 sierpnia będę miała już raczej neta na stałe! ;d

      Usuń
    6. Hueh , męża :D Ja tu umrę do 20 sierpnia :c to koniec wakacji prawie : o

      Usuń
    7. Ja nie umrę, ja znajdę sobie Axl/Duffa/Slasha/Izzy'ego/Stevena nr. 2 ;d

      Usuń
    8. No też prawda w sumie ;D

      Usuń
    9. Wiesz, oby! A jak nie, to Sida przygarnę z miłą chęcią ;3

      Usuń
    10. Ah, a jadę na Gunsów. Hm, oczywiste, że to nie są już prawdziwi Gunsi tylko Axl i jacyś ludzie, ale czas płynie, starego GnR już nie ma i nie będzie - więc trza się zadowolić tym co mamy czyli boskimi piosenkami bez boskich ludzi. Mam tylko nadzieję że Axl tego nie spieprzy, bo nie ukrywajmy - nie ma już tego głosu co kiedyś a poza tym może być zmęczony pod koniec trasy.
      Eh no i zapomniałabym po co to piszę xD Otóż po to, żebyś, moja droga, wstawiła jeszcze co najmniej 2 (może być nawet 20, ja nie wymagam wiele xD) rozdziały o Duffym. I o Axlu też (ale bardziej o Duffym, bo o nim jest mniej.)
      Obożejakinieskładnykomentarz

      Okeyy, przez Ciebie nie mogę zasnąć, bo tak mnie natchnęło żeby puścić So Fine i teraz mam Duffa nie tylko przed oczami, ale i w uszach, joł. xD

      Usuń
    11. A no i zapomniałam dodać, że masz wstawić je przed 11! xD
      (sorki za spam)

      Usuń
    12. Lubię spam ;3

      Teraz mnie zasmuciłaś :( ja nie jadę i będę płakać ;<
      Może wstawię, jutro jadę do przyjaciółki, piątek... może się znajdzie jakiś czas, weekend no i potem to już się pakować będę. Ale jak już się "zamelduję" w JU KEJ i będę miała neta to będę pisać, codziennie! ;D

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zlituję się, i dodam mój jakże mało fachowy komentarz. I tak będzie chujowy, ale dobra. Mnie się bardzo podobało. Znając Ciebie to Duff i Stacy będą się tak kurwa czubić i czubić i czubić tak bez końca, a nie będą wiedzieć że chcą się ze sobą pierdolić. Ale w końcu ich jakoś...żeby oni byli...mają ze sobą...no wiesz! ZRÓB ORGIĘ! ;d. Right. Sen był nieogarnięcie zajebisty <3. Tak w ogóle, nigdy więcej nie przeczytam Duff Story wieczorem. Chcesz, żeby Twój mąż debil mi się śnił?! Duff to...o Matko, no nie -.- Podpisywać się nie będę, chyba wiesz kto miał opory przed dodaniem komentarza. Przepraszam za niesprecyzowanie ale taka moja natura. Dzięki za uwagę. <33333333333 ;*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja kochana idiotko! <333333333333333333 ;*
      Ten komentarz sprawił, że banan na mojej twarzy, zagościł! ;D
      Tak, znając mnie to będą się czubić, czubić, a potem będę się namiętnie pierdolić przy... The Doors. Moja mania na Morrisona wróciła! ;3
      Ty zboczuchu x_x mam nadzieję, że dzisiaj ja śpię z Axlem i Duffem, bo jak Rose przychodzi od Ciebie, robi się jakiś zboczony i... durny -.- XDDD
      Sen?! Ten sen obudził mnie nad ranem i sprawdzałam czy mam głowę! ;]
      MÓJ MĄŻ NIE JEST DEBILEM. ;)

      Usuń
    2. Film o Lennonie dodał mi weny na odpisanie ;d. Tam jest mój Paul!!! <3. Dobra, chuj z tym. Chciałam jeszcze dopowiedzieć, że jak nie będziesz pisać, z wiadomej przyczyny, to ja kurwa nie będe miała co robić! Ciekawe co ja bd czytać?! -.- Chyba kurwa Bravo. No nieważne. Nie jestem zboczona, i mój komentarz był...jakiś taki...kurwa. Znowu nie umiem się wypowiedzieć. Tyle, że nie ma się z czego cieszyć. Ah, ja dziś robię cie cie cie recie i pierdolę wszystkich Gunsów na taborecie <3 ;D. Axl jest zarażony głupotą ode mnie, a pierdolenie przy The Doors zawsze spoko. Tylko w biały dzień. Boże, to co napisałam nie najmniejszego sensu. Taki tam, wyjebany w kosmos mega bezsensowny komentarz. Wiem, też Cię kocham ;*** <3333

      Usuń
    3. A ty jednak jesteś głupia -.-
      zacznijmy od początku:
      - Paul/John/The Beatles zawsze spoko! <3
      - Co będziesz robić? Nie wiem, ale ja wiem co ja będę robić! ;d
      - JESTEŚ ZBOCZONA, GDYŻ WŁAŚNIE UGRYZŁ MNIE KOMAR.
      - Ah, ja dziś robię cie cie cie recie i pierdolę wszystkich Gunsów na taborecie <3 ;D - IDZIE NA OPIS NA GG XD
      - Tak, potwierdzam. Axl jest fajny, a The Doors i seks zawsze będzie zajebiste! ;3

      Usuń
  6. ej wez uwielbiam twoje opowiadania no.. to jak piszesz.. podoba mi sie, idealnie zgrywa sie to z mym mozgiem <3 (ze co napisalam?) xd czekam na kolejne rozdzialy no! :*

    ZAREKLAMUJE TU PEWNA STRONKE NA FEJSIE, O GUNSACH OCZYWISCIE! LAJKOWAC PIPECZKI! :

    http://www.facebook.com/WyznajeGunsowICzujeSieZTymZajebiscie

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale debile. Zamiast od razu powiedzieć co do siebie czują to nie. -.- XD
    Mówiłam już, że uwielbiam Duffa? Boże, on jest taki uroczy w tych naszych opowiadaniach *.* Ale on jest w ogóle uroczy :DD
    Lubię Stacy! Chociaż nie zaczaiłam dlaczego ona niby ma być striptizerką, wtf?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, oni się na razie bardzo "lubieją" xD
      A nie tam od razu coś do siebie czują :))

      Bo mieszka u Duffa, a przecież nie chce mu się narzucać, więc musi sobie zarobić, żeby wynająć coś własnego ;D

      Usuń
  8. na wstępie stwierdzam iż lubię Stacy. Duff'a zresztą też :D hajni są.
    ale się wystraszyłam! to wszystko przez sen Stacy! normalnie myślałam ,że zdechnę :O w ogóle miałam już lecieć na odsiecz Duff'owi.
    a takie pytanie mam. zamierzasz jeszcze tutaj gdzieś Kurta wcisnąć? albo nie, sformułuję to inaczej. czy Kurt się jeszcze pojawi w Duff Story? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zarzuciłam ankietą u siebie, wpadniesz i zagłosujesz? :D

      Usuń
    2. Sen Stacy to osobiście mój sen. Chyba nie wiesz jak się wystraszyłam w nocy, a potem zasnąć nie mogłam xd
      Pojawi się i to... będzie praktycznie głównym bohaterem, zaraz obok Stacy i Duffa ;d
      Ale to za 2 rozdziały ;))

      Usuń
    3. omg, ja osobiście jeszcze takiego snu nie miałam, żeby potem nie zasnąć xd ale czytając to, to naprawdę się wystraszyłam. prawie tak bardzo jak w tedy kiedy śniło mi się ,że jakieś obrzydliwe monstra chcą mnie w lodówce zamknąć -,- tak dobrze przeczytałaś w LODÓWCE! :O wiesz jakie to było straszne?
      FUCK YEA! no to ,kurwa czekam wiernie!

      Usuń
    4. Wyobrażam sobie XD Mnie Kurt straszył w kiblu szkolnym... ale serio! Do dziś się boję x_x

      BĘDZIE MÓJ COBAIN'EK <3 PRZECIEŻ INACZEJ BYM NIC O NIM NIE WSPOMNIAŁA ;D

      Usuń
    5. ja z koleżanką miałam wywoływać jego ducha, ale jakoś tak nie wyszło.. nie miałyśmy odpowiednich warunków :c
      TWÓJ?! nie zapominaj ,że jestem jego żoną, więc MÓJ również! ;P
      w sumie to nowy u mnie, więc.. wpadnij, przeczytaj, skomentuj. co tam chcesz : D

      Usuń
    6. jasne ;) wpadam zaraz ;d

      Usuń
  9. Ja tego nie lubię. Ja tym żyję *______* Zajebiaszcze ...
    < Nowy u mnie ;) >

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tym żyję, uwierz! Za każdym razem jak oglądam teledyski Gunsów, to sobie myślę, co by tu w następnym rozdziale napisać ;D

      Usuń
  10. Nowa notka, wpadnij jeśli chcesz. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wtedy przeczytałam do połowy, mama mnie zawołała i zapomniałam ...;(
    Ale dobrze, że mi przypomniałaś :D:D
    To pisane z prespektywy Duff'a jest fajoooowe. :D
    Ja mdleję, kiedy słyszę Morrisona w "Alabama Song" czy jakoś tak...
    SHOW ME THE WAY TO THE NEXT WHISKY BAR. <33

    OdpowiedzUsuń
  12. ALABAMA SONG! <3
    Właśnie gra mi w uszach ;) Manzarek i Morrison dają radę i to kurde zajebiście ;3

    Też kocham Duffa ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obczaiłam twój opis na gg i teraz też nie mogę się od niej opędzić. :D:D

      Usuń
  13. Łuhuhuu!!! Przeczytałam wszystko migiem iiii.... zajebiście! Stacy jest świetna. Podziwiam ją, że zdecydowała się na taką podróż i to jeszcze gdzieś gdzie tylko pada... LA to ja bym rozumiała ;D I już pierwszego dnia spotkała kogoś takiego jak Kurt i Duff?! Ma laska szczęście ;> Duff *.* jaki opiekuńczy i zazdrosny ;> Ciekawa jestem kiedy wreszcie dwa matoły sobie powiedzą co do siebie czują. A jaką on jej znalazł pracę xd no gratuluje Duff ;D zazdrosny, że się z kimś liże, a pracę striptizerki załatwia ;p I po takim malutkim fragmencie pokochałam mamę Duffa xd hahaha ;D serio. Mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach u mnie? http://i-saw-a-little-girl.blogspot.com/ Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Za jakas godzinke powinna byc nowa czesc :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Ahhh! Niesamowite! O tak, obydwoje się sobie podobają, ale żadne o tym nie wie, a jak XD hyhyhy uwielbiam relacje miedzy Stacy a Duffem <3 po cichutku liczę, że kiedyś tam będą razem xD, pozdrawiam i czekam na kolejne rozdziały ; *

    OdpowiedzUsuń
  16. Właśnie się nadziałam na to opowiadanie. Zarąbiste, zakochałam się :D i chcę następny rozdział, jestem zainteresowana, czemu razem są w łóżku :D Pozdrawiam! I zapraszam do siebie ;)
    my-way-your-way-anything-goes-tonight.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. Skończyłam czytać wszystkie rozdziały i jakoś tak mi się dziwnie zrobiło :P w sensie, że "to już koniec?!"
    zajebiste, fajnie się czyta i ciekawie się zapowiada! Jak najbardziej jestem ciekawa co będzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapraszam na nowe opowiadanie!
    sweet-caress.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  19. Już od początku wiedziałam że to sen ^^. Coś tak dziwnego nie mogłoby się zdarzyć w realu, przynajmniej nie w twoim opowiadaniu ;)
    Rozdział, świetny jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń