środa, 6 czerwca 2012

Just love you, remember. (Axl nad new love) [4]

Otworzyłam oczy, i spojrzałam na zegarek stojący na szafce nocnej. Wskazywał 10:53.
- Ja pierdole- mruknęłam sama do siebie zachrypniętym głosem i przetarłam zaspane jeszcze oczy.
- Kogo? - odpowiedział mi niski, męski głos. Na początku się wystraszyłam, ale szybko zorientowałam się z kim wczoraj miałam przyjemność. Odwróciłam się i spojrzałam na uśmiechniętego Axla. Mimowolnie na mojej twarzy też zagościł szanowny pan uśmiech.
- Ciebie - zaśmiałam się, a Will razem ze mną.
- Kocham Cię - szepnął patrząc mi w oczy, po czym pocałował mnie w czoło.
- Ja.. jaa.. J-ja Ciebie też kocham, Will - na trzeźwo wyrażanie uczuć, których byłam pewna, nie przychodziło mi tak łatwo.
Axl delikatnie dotknął swoimi wargami moich, następnie musnął je z namiętnością i wsunął swój język do mych ust. Znał różne techniki całowania, co zaowocowało w 5 minutowy ranny pocałunek.
- Idę pod prysznic, kochanie.. - westchnęłam kusząco, i wyzwoliłam się spod objęć mojego chłopaka? No właśnie już miałam zapytać jak to jest z nami, kiedy to Will ze swoim jakże świetnym poczuciem czasu odparł:
- Czekaj skarbie! Idę z Tobą!
Uśmiechnęłam się i wstałam z łóżka. On uczynił to samo, ukazując mi się nago. Kurwa, jaki on miał zajebisty tyłek! Szczerze mówiąc nie jedna kobieta mogła mu go pozazdrościć. Zapatrzyłam się w jego wspaniałe ciało, kiedy to nagle Axl podbiegł i wziął mnie na ręce.
- Aaaa! - krzyknęłam z lekkim przerażeniem - Rose co ty do kurwy wyprawiasz?! - zapytałam uśmiechnięta. Nie doczekałam się odpowiedzi, chociaż nawet jej nie oczekiwałam. William cmoknął soczyście me usta i zaniósł do łazienki. Postawił mnie w kabinie prysznicowej i wszedł zaraz za mną.
- Po raz kolejny powtarzam, że jesteś piękna - szepnął mi do ucha i mocno mnie przytulił. Zarzuciłam mu ręce na szyje, i próbowałam dosięgnąć kranu prysznicowego. Kiedy już to uczyniłam letnia woda zalała nasze rozgrzane ciała. Axl przywarł mnie do zimnych kafelek, jedną dłonią złapał mnie za twarz, a drugą błądził po moim nagim ciele.
- Wciąż Ci mało? - spytałam spoglądając w jego piękne oczy, i kładąc dłoń na jego policzku.
- Jestem Tobą nienasycony - odparł kuszącym głosem.
- Uprawiałeś już kiedyś seks pod prysznicem?
- Kochanie, seks uprawiałem we wszystkich kurwa możliwych miejscach na świecie, a mianowicie w USA - zaśmiał się - ale jeszcze nigdy z tak śliczną i dobrą w te klocki dziewczyną jak ty.
Wpiłam się w jego mokre od wody usta, i nasycałam się nimi do woli. W końcu nasze języki znów się spotkały i idealnie ze sobą współgrały. Znów poczułam to uderzenie ciepła, kiedy Axl wszedł we mnie z łatwością. Jakby na zawołanie wydaliśmy z siebie okrzyk podniecenia. Woda spokojnie spływała po naszych energicznie ruszających się ciałach. Uwielbiałam te skrzeczące jęki rozpalonego Rose'a..
- Poczekaj, wezmę ten jebany ręcznik, bo masz gęsią skórkę.. - powiedział Will, wychodząc z kabiny - nie rozgrzałem Cię - zapytał, i zaśmiał się. Ja uczyniłam to samo.
- Jesteś bogiem, skarbie! Bogiem! Rozpalasz każdą część mojego ciała! - odpowiedziałam uśmiechając się i przykryłam się podanym przez niego ręcznikiem.
Wyszliśmy z łazienki, Axl poszedł się ubrać, a ja zeszłam na dół do kuchni. Przygotowałam jajecznicę z warzywami.
- Śniadanie! - krzyknęłam. Will zaraz znalazł się przy mnie już ubrany w swoje wczorajsze ciuchy. Usiedliśmy do stołu, zjadłam swoją porcję, a on dalej zajadał się tym co upichciłam. Rozpoczęłam rozmowę. Musiałam to wiedzieć! Musiałam, teraz, zaraz, już!!!
- Axl.. - spoglądnęłam na niego. Był zadowolony.
- Tak? - spytał odrywając na chwilę wzrok od jajecznicy.
- Jesteśmy blisko, prawda?
- No.. tak, ale do czego zmierzasz? - przełknął ślinę.
- Zapytam wprost.. Jestem kolejną, nie pierwszą i nie ostatnią laską do ruchania, czy.. jesteśmy razem? - wypowiedziałam jednym tchem. Teraz strasznie bałam się jego odpowiedzi. Jego wzrok był tępo wpatrzony w moje oczy, a jego usta nic mi nie mówiły.
- Jeśli nie masz nic przeciwko, to ja.. - wiedziałam, wiedziałam! Głupi chuj, ja pierdole! Jestem pojebana, dałam się nabrać! - Ja.. chcę spróbować. Czuję, że jesteś tą jedyną. Kurwa, nie lubię wyrażać swych uczuć tyloma jebniętymi słowami! Po prostu kocham Cię, i chuj! Kocham, bardzo Cię kocham! - Wtedy na jego twarzy znów pojawił się ten szczery uśmiech, który tak kochałam.
- Ty pojebańcu, trzymasz mnie w niepewności! - odetchnęłam z ulgą i zaśmialiśmy się - Kocham Cię! - wyznałam - a teraz daj mi jebanego papierosa, bo o mało nie pierdolnęłam na zawał.
- Spokojnie, ja kurwa mam jeszcze gorzej! Nigdy kurwa się tak nie czułem, ale wiem, że to miłość, ale.. - wciąż się powtarzał- Nie myślałem, że wyrażasz swoje uczucia w stosunku do mojej zjebanej osoby szczerze! Kurwa, to ja prawie pierdolnąłem na zawał!
Axl wyjął paczkę czerwonych Malboro i zapalniczkę. Wyciągnęłam jednego papierosa, podpaliłam, i zaciągnęłam się nim, aż zabrakło mi powietrza w płucach. Will spojrzał na zegarek wiszący na ścianie w salonie.
- O kurwa! Już 13?! Ja pierdole, muszę spierdalać!
- Co? Dlaczego?
- Mam dziś próbę, i muszę napisać jakiś tekst.
- Oh, rozumiem - odpowiedziałam lekko przygnębiona, nie chciałam się teraz z nim rozstawać.
- Słuchaj, a może wpadniesz później do mnie? Znaczy się do nas, do Hellhouse.
- Nie będę Wam przeszkadzać?
- Co ty, kurwa, chłopcy są bardzo gościnni.. w kroczu na przykład, ale ty jesteś moja, moja Michelle - znów to powtórzył, o co kurwa chodzi?!
- Świetnie! Wpadnę obowiązkowo, bo bez Ciebie chyba uschnę.
Wstał, i skierował się do drzwi wyjściowych. Podeszłam do niego.
- Kocham Cię - szepnął znów namiętnie mnie całując.
- Ja Ciebie też - powiedziałam pewnie - wpadnę tak o 19, ok?
- Czekam z niecierpliwością - cmoknął mnie w policzek - Pa, skarbie.
Zamknęłam drzwi, i zabrałam się za sprzątanie. Nie mogłam się do końca na tym skupić. Z resztą kto by mógł po tak wyczerpującej nocy i niecodziennym poranku? Jednak nie tylko to zaprzątało mój umysł. W głowie słyszałam słowa mamy, na przemian z czułymi wyznaniami Axl'a: Magda, daj sobie spokój, sąsiadka mi mówiła, to głupie gnojki. Wykorzystują każdą po kolei, a ty będziesz następna! Ja Ci mówię, daj sobie spokój!
- Kocham Cię, moja Michelle.. Jesteś piękna. - mówił z drugiej strony Rose.
Nie wiedziałam co o tym myśleć. Kochałam go, ale.. Bałam się.

- Ja jebię! Najwidoczniej muszę się przekonać na własnej skórze, mamo! - krzyknęłam w duchu.

1 komentarz:

  1. Główna bohaterka ma 15 lat, a on się z nią przespał xd

    OdpowiedzUsuń