środa, 6 czerwca 2012

Just love you, remember. (Axl and new love) [2]

Wyszedłem w końcu z tego piekła. Przecież tam czasami to można zwariować! Duff jak zwykle pół przytomny, Slash tylko pije i pali, Steven odsypia nieprzespane noce, a.. Zaraz, zaraz właśnie,jest Izzy?! A to skubany, chuj go wie gdzie polazł. Przez moją głowę przebiegało milion myśli, ale gdzie to ja miałem..?
- A! - krzyknąłem głośniej - Michelle, gdzie to było.. Kurwa, jaka to ulica? Yhm, już wiem - uśmiechnąłem się sam do siebie.
Boże, ta laska była jedną z piękniejszych, jaką kiedykolwiek widziałem, a widziałem i poznałem wiele, wierzcie..
Idąc cały czas o czymś rozmyślałem, i nawet nie zorientowałem się, że już dotarłem na miejsce. Stanąłem przed drzwiami, wziąłem głęboki wdech i zapukałem.
Ku memu zaskoczeniu otwarła starsza pani. Przez moment nie wiedziałem co powiedzieć, rozglądnąłem się dookoła.
- Ehm, dzień dobry, ja do Mi..Magdaleny- z trudem wymówiłem to imię z dość polskim akcentem jak to uczyła mnie moja babcia.
- Ok, proszę wejdź - siwiejąca pani szerzej otworzyła drzwi i gestem dłoni zaprosiła mnie do środka.
Wszedłem do salonu, gdzie na ścianach górowało dziesiątki zdjęć małej Michelle i jej rodziny. Szczerze mówiąc oglądając je nieźle się uśmiałem, i nie zauważyłem, że Michelle stoi tuż za mną. Kaszlnęła.
- Hmm.. Hej - powiedziałem z jak najszczerszym uśmiechem.
- Witaj - odwzajemniła uśmiech - widzę, że masz niezły ubaw z moich starych zdjęć.
- Tak, słodkie było z Ciebie dziecko, jednakże muszę przyznać, że teraz jesteś jeszcze słodsza- musiałem być w chuj kulturalny, gdyż mama Magdaleny stała w korytarzu i bacznie mnie obserwowała.
- Oj przestań - rzuciła Magdalena - to co idziemy? - na jej twarzy pojawił się ten piękny olśniewający uśmiech. Trzeba przyznać, że jej białe zęby trochę kontrastowały z moimi, ale przecież nie o to tu chodzi.
- Tak, jasne, ruszajmy- chrząknąłem i ruszyłem do wyjścia, przepuszczając Michelle - do widzenia - uśmiechnąłem się do mamy dziewczyny i zamknąłem drzwi.
- To gdzie chcesz się wybrać? Ja szczerze mówiąc chętnie bym się napił kolegi Jacka D., bo kurwa suszy mnie jak cholera, a ty? - spojrzałem na nią.
- Ja - mruknęła - ja przystanę na każdą Twoją propozycję, Axl - odparła z przyjemnym akcentem.
- Co ty na zwykły bar? Czy jakieś tam romantyczne gówno - zaśmiałem się- Hm.. Mogę przy Tobie zapalić? - spojrzałem na mą towarzyszkę i na chwilę zapomniałem o całym świecie, o muzyce co było akurat zajebiście dziwne, aczkolwiek jej blond włosy, zielone oczy, wydęte czerwone usta, delikatnie i przyjemnie pachnąca skóra to wszystko sprawiało, że czułem się jak w niebie. Kurwa, sam się sobie dziwiłem, ale gdy na nią spoglądałem czułem motylki w brzuchu.
- Ja pierdole- pomyślałem- jak to kurwa możliwe, co się ze mną do chuja ciężkiego dzieje?!
Z amoku wyrwał mnie też jakże uroczy głos Michelle.
- Hej.. O czym tak myślisz?
- Aaa.. o niczym konkretnym.
- Co do Twojego pytania.. Tak bez problemu możesz zapalić - słodko się zaśmiała -nie mam też nic przeciwko, gdybyś mnie poczęstował.
- Jesteś niegrzeczna, Michelle? Jarasz? Nie ładnie, nie ładnie - powiedziałem z lekką drapieżnością
- A żebyś wiedział! - odpowiedziała i spoglądnęła na mnie tak, że aż doznałem dreszczy.
Bez słowa wyciągnąłem paczkę czerwonych Malboro, i poczęstowałem towarzyszkę. Sam zaciągnąłem się fajką i szedłem bez słowa. Doszliśmy do knajpy, dziewczyna zmysłowo się poruszając zajęła ciemne miejsce w kącie. Zamówiłem Nam całą butelkę Jacka i poprosiłem o dwie szklanki. Wracając do stolika zorientowałem się, że straciłem właśnie moje ostatnie drobne. -A to szlag! Mam nadzieję, że odwdzięczy mi się chociaż w.. jakiś zajebisty sposób - pomyślałem.
Usiadłem na przeciwko Magdaleny i spojrzałem na jej twarz.. Cudo!
- Jak Ci idzie pisanie tekstów? - zagadała z uśmiechem
- O, miło, że pytasz. Kurwa, trudno jest napisać coś zajebistego. Duff, wiesz ten w chuj wysoki blondyn i ten taki niski czarny kudłacz Izzy piszą wyjebiste piosenki. A mnie jakoś kurwa nic nie może natchnąć. - powiedziawszy to nalałem Nam alkoholu do szklanek.
- Czego słuchasz? - zapytałem, bo nie wiedziałem, czego tak na prawdę mogę się po niej spodziewać.
- Rolling Stones, Led Zeppelin, Deep Purple, The Doors, AC/DC, Aerosmith,a ty? - odpowiedziała bez zająknięcia, a jej zielone oczy wpatrywały się w moją rudą czuprynę.
- Ja pierdole! Mówisz serio? Kurwa, ja tego samego, jak zajebiście!
Wymieniliśmy uśmiechy, i każdy zajął się swoim drinkiem. W radiu właśnie puścili Bon Jovi'ego- Runaway.
- Zajebiste piosenka, co? - zapytała z lekką chrypą.
- Wyjebana w kosmos- zaśmiałem się i wypiłem do końca swojego burbona.
Zaczęła się jebana gadanina o.. niczym. W końcu zapytałem o coś konkretnego:
- A tak w ogóle to jak ty do chuja ciężkiego się znalazłaś w pojebanej Ameryce?
- Chcę Ci się słuchać? - po jej głosie poznałem, że była już nieźle wstawiona, w sumie to podobnie do mnie.
- Ciebie kurwa zawsze będę miał ochotę słuchać, mów Ma..Magda..Magdaleno- wykrztusiłem, a na twarzy dziewczyny pojawił się tej zajebiście pojebany uśmiech, który wprawiał mnie w stan euforii.
- Ok, więc jak wiesz, jestem z Polski. Miałam 15 lat, kiedy wyjechaliśmy stamtąd na dobre, i z rodziną przenieśliśmy się do Anglii. Chcieliśmy spróbować czegoś nowego, a ja obrałam kierunek: USA. Więc przyjechaliśmy tutaj, no i z rodzinką sobie zajebiście wygodnie mieszkam- uśmiechnęła się- krótko, zwięźle i na temat- jej oczy błysnęły, a ona sama była rozbawiona sam nie wiem czym.
- Ty przynajmniej z rodziną, a ja to kurwa mam takie pojebane życie, że szkoda gadać.
-  Aż tak źle być nie może.. A tak na poważnie to wiesz, masz w sobie coś tak urodziwego, że nie mogę się nadziwić- wyznała po kilku drinkach.
Szczerze ucieszyłem się z tego faktu, i teraz to ja zacząłem wymieniać jej zalety.
- Tak, słodko, słodko - Michelle uniosła się śmiechem- Mam taki zajebisty plakat Angusa, chcesz zobaczyć? - spytała, wpatrując się tym razem w moje oczy.
- Kurwa, oczywiście, że tak! Ja pierdole, kogo tam jeszcze masz?
- Ach, wielu..Chodź sam zobaczysz.
Wyraźnie próbowała mnie kusić, i udawało jej się, aj udawało! Kurwa, jeszcze nigdy nie czułem się tak zajebiście! Kiedy dotknęła moją dłoń wychodząc z baru, uderzyło mnie jakieś wewnętrzne ciepło. Pytałem się sam siebie- do chuja pana! Co się ze mną kurwa dzieje? Mam gorączkę czy kurwa jakieś jebane dziedziczne gówno?! W każdym razie wiedziałem, że Slash może spać w jedynej sypialni Hellhouse, na samą myśl o tym, zaśmiałem się w duchu.
Po cichu weszliśmy do jej domu. Kazała mi iść na górę, i wejść do pokoju po lewej. Zrobiłem co kazała, i byłem w ciężkim, zajebiście wielkim szoku. Oprócz wyjebiście dużego łóżka, cały jej pokój oklejony był plakatami rockowych muzyków, a do tego w kącie stała gitara. Kiedy ta drobna niewiasta Michelle weszła do pokoju przyłożyła palec do swoich ust.
- Dobra, kminię, będę wyjebiście w chuj cicho- uśmiechnąłem się- masz kurwa w chuj zajebisty pokój!
Dziewczyna zaśmiała się i usiadła na łóżku, gestem dłoni zaprosiła mnie koło siebie. Oczywiście usiadłem koło niej, bo jakbym mógł nie.. A ona nagle tak po prostu wtuliła się we mnie. Zaskoczyło mnie to, ale objąłem ją w pasie, i przysunąłem bardziej do siebie.
- Coś się stało? - spytałem zmartwiony, a w mojej głowie tliła się tylko jedna myśl: Musisz ją pocałować, musisz się w niej znaleźć, musi być Twoja!!!
- Nie..- w jej głosie wyczułem nutkę nie pewności.
- Przecież wiem, że coś się stało! - podniosłem głos, ale bardzo szybko go ściszyłem. Magdalena odchyliła lekko głowę do tyłu i szepnęła- Bo wiesz.. Odkąd Cię poznałam, to wiedziałam, że jesteś bardzo urodziwym facetem, i że ruchasz prawie każdą laskę, a ja.. Ja, ta mała drobna Magda nazywana przez Ciebie Michelle, nie chce zostać wykorzystana. Ja..ja - westchnęła.
- Nie chcę Cię wykorzystać, uwierz, moja Michelle - powiedziałem cicho i z mocnym naciskiem na: moja Michelle.

1 komentarz:

  1. I świetnie. Strasznie mi się to podoba. Piszesz bardzo ciekawie i dojrzale. Masz świetną wyobraźnię a twoje teksty czasem rozwalają system. Szczególnie te Slasha, Duffika i Axla. Trzymaj tak dalej.

    OdpowiedzUsuń