środa, 6 czerwca 2012

Just love you, remember. (Axl and new love) [1]

Dochodziła 15, jednak w Hellhouse trwała jeszcze "cisza nocna", a jedyną osobą, która nie spała był Axl. Leżał sobie na kanapie, a obok niego Duff i Steven smacznie spali. Rose postanowił nie marnować dnia, więc odkrył brązowy koc, pod którym się wylegiwał i całkiem nagi przebił się przez bałagan panujący w całym salonie. Slash w błogim śnie zmieniał mimikę twarzy.- A to skubany kutas, pewnie rżnie właśnie jakąś panienkę!- burknął Axl i zaśmiał się pod nosem, po czym wpadł do łazienki - nie ma to jak odświeżający kurwa prysznic z rana! - stwierdził, po czym już dało się usłyszeć tylko wodę i śpiew.
Minęło 30 min., Rose z hukiem wyszedł z łazienki, i ku swemu zaskoczeniu zobaczył, że niektórzy jego koledzy już nie śpią.
- ja pierdole! Pojebało Cię?! Rudy, kurwa proszę, weź mi sprzed oczu swojego kurwa kutasa!- Slash mocno zdenerwowany i zarazem zaspany wrzasnął na Axla. 
- Morda, kurwa! Ja się i wyłącznie naturalnie osuszam, co też nie jest jakąś nowością. Po prostu biorę przykład z Duffa. - odpowiedział i zaśmiał się, po czym wymienił spojrzenie z wysokim blondynem.
- Hahaha, ma się roz... rozumieć- czknął McKagan.
- ja pierdole, dobrze, że Adler śpi, bo on tym bardziej nie zniósł by "takiego" widoku. Ciesz się, że ja też na razie regeneruję siły, po wczorajszej imprezie- oznajmił mulat, na co rudy stanął jak na baczność.
- Ma się rozumieć, Mr. Hudson- uśmiechnął się, zamyślił na moment i zaskrzeczał- a teraz kurwa pytanie za sto jebanych dolców, gdzie są do chuja pana moje gacie?!
Nie minęła minuta, a właściciel długich marchewkowych włosów zaczął szukać swoich, jak się potem okazało, czerwonych bokserek. Znalazł je po chwili pod kanapą i pośpiesznie je włożył.
- a ty się Axl...- Duff próbował zapytać kolegę jednym tchem, niestety nie udawało mu się, więc przełknął głośno ślinę i kontynuował pytanie- ... Ty się gdzieś wybierasz, może?
- Oczywiście, niby po co miałbym bez powodu wstawać tak wcześnie rano?- uśmiechnął się łobuzersko- spotkałem laskę, jestem z nią dziś umówiony. Ale kurde taka dupa z niej, serio, cudo!
- O! Zdradzisz coś?- wtrącił się Slash.
- Jest piękna- rozmarzył się.
- Skoro jest taka piękna, to nie oczekuj, że Cię zechce- zakpił mulat wtulając się w fioletowy fotel.
- Zamknij się!- krzyknął Axl, wkładając na siebie czarne skórzane spodnie. W tym czasie z głośników przenośnego radia rozbrzmiały rytmy Led Zeppelin- D'yer Maker.
- O Boże, aaaa!- wrzasnął ochryple Rose, podśpiewując pod nosem z Plantem.
- Kurwa rudy! Weź kurwa, bo zaraz orgazm będzie miał! Rozumiem, że lasencja jest super, kawałek też, ale...- Duff odezwał się ponownie.
- Teraz nie chodzi o laskę. Chociaż po części- przerwał mu Axl- zawsze, ale to kurwa zawsze jak słyszę tą piosenką to dzieje się coś zajebistego!
Na samą myśl o tym, chłopak zaczął śmiać się dam do siebie, a Duff znów zasnął. Rose stanął przed lustrem i zaczął czesać swoje włosy, poruszając się przy tym w rytm muzyki.
Slash rozsiadł się w fotelu, otworzył kolejną butelkę Jack Danielsa i burknął- witaj kolego - zaciągnął się powietrzem i ospale dodał- znowu.. A tak na serio - łyknął swego ulubionego napoju- to co to za dziewczyna?
- Polka? Tak, polka. Magdalena.. Czyż to imię nie jest piękne? Kurwa, jakoś wolę mówić na nią Michelle. Zawsze podobało mi się to imię.
- O stary! Słowiańska uroda. No genialnie.
- Wiadomo. Przecież wiesz, że z byle kim się nie umawiam.
W tym momencie Saul zaniósł się śmiechem.
- Dobra, w każdym razie, dla niej specjalnie tak wcześnie wstałem, co, jak wiesz, nie zdarza się codziennie.. - dodał Axl i westchnął, zakładając na siebie koszulkę Led Zeppelin.
- Ok. Koniec kurwa gadaniny o jebanej miłości- Slash rzekł i zaczął szukać papierosów w kieszeniach swoich spodni.
Widząc to, Rudy uśmiechnął się i wyciągnął paczkę czerwonych Malboro ze swojej kurtki, którą już miał na sobie.
- Kurde, podziel się- mruknął Slash błagalnie.
- Ładniej, proszę, Saulie, przecież potrafisz. - Rose nie dawał za wygraną i zaśmiał się pogardliwie.
- Kurwa, jak chuj! Rose, pan świetny wokalista! - na ustach Slasha powstał fałszywy uśmieszek.
- I to ja kurwa rozumiem- odparł Rudy i rzucił mulatowi fajki.
- Jedną! - krzyknął skrzecząco - dobra ok, możesz wziąć 3, bo dzisiaj staram się ograniczać palenie. Saul zaciągnął się.
- że dla tej Mag... Michelle? 
Axl kiwnął twierdząco głową.
- Czyli, że dziś znowu śpimy w salonie? Ja pierdole, w tej sypialni jest zajebiste łóżko!
- Spokojnie, Slash! - powiedział opanowany Rose, przeglądając się w lustrze. - Postaram się iść do niej, panienka sama wynajmuję chatę. Nie to co kurwa my! Jestem ciekawe jak to będzie jak  wszyscy przyprowadzimy laski na noc - rzekł drwiąco i prysnął się perfumem- przecież tu nawet na spokojnie nie będzie można laski do orgazmu doprowadzić, ja pierdole! - uniósł głos.
- Pierdol się z rozsądkiem, nie chcemy tutaj małego, rudego bachorka- Slash zza włosów zaśmiał się i zaciągnął papierosem.
- Dzięki stary! - już ze spokojem odpowiedział Axl- ok, fajki mam, trochę drobnych, prezerwatywy..- przeglądnął się ponownie w lustrze - Luz, spierdalam. - krzyknął i trzasnął za sobą drzwiami.
- Ten rudy skurwiel to ma szczęście- mulat wypuścił dym z ust.